Pisałam Wam już wiele razy o moim
zwrocie w kierunku zdrowego odżywiania. Zaczęło się, od kiedy zaszłam w ciążę, nasiliło,
kiedy Adaś rozpoczął przygodę z jedzeniem innym niż mleczko a teraz jeszcze
bardziej podkręcam śrubę! Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób wchodzi na tą
sama drogę, co ja:)
Widzę po znajomych i rodzinie, że sięgamy po mniej przetworzone produkty,
wolimy gotować samodzielnie niż kupować nafaszerowane chemią gotowce, coraz
bardziej czytamy etykiety i odrzucamy te produkty, co, do których producenci
naprawdę pojechali po bandzie ehh. Czasem nie mieści mi się w głowie
jak można do ciasteczek, których bądź, co bądź głównymi konsumentami są dzieci,
dodawać tyle chemicznych ulepszaczy. Niestety pieniądze rządzą tym światem i dla
dużych firm, zresztą dla małych także, ważniejsze są; sprzedaż, smak i wygląd niż
zdrowie nasze i naszych dzieci ehh Dlatego bierzemy sprawy we własne ręce!
Na poczętego polecam Wam dwie
bardzo pomocne książki Julity Bator „Zamień chemię na jedzenie”. Julita
podobnie jak ja powiedziała „DOŚĆ!” Zmieniła nawyki żywieniowe swojej rodziny i
szybko zaczęła dostrzegać tego efekty. Autorka w książkach opowiada jak bardzo
zmiana żywienia wpłynęła na zdrowie jej rodziny. Wskazuję, na co zwracać uwagę
kupując produkty spożywcze i jakich produktów nie kupować. Podpowiada, motywuje
i uświadamia (szczególnie w swojej pierwszej książce), co producenci serwują nam,
jako dodatek hmm do kupowanych
produktów. Książki to także zbiór przepisów na proste i tanie potrawy bez
chemii.
Ktoś powie, „ale nie unikniemy chemii,
bo ona jest wszędzie” hmm no tak! i to prawda, nie unikniemy jej, bo inaczej musielibyśmy
wyjechać na bezludną wyspę gdzieś na środku oceanu:) Oczywiście, chemii nie
da się uniknąć, ponieważ nie mamy bezpośredniego wpływu na emisję spalin
samochodowych, na zanieczyszczenia powietrza, na pryskanie warzyw i owoców, które nam
serwują itd.., dlatego zmieńmy przynajmniej to, na co mamy wpływ i to gdzie mamy wybór!
Dlatego kochani! Niech jednym z
noworocznych postanowień będzie zmiana nawyków żywieniowych! J Ja w tym roku podkręcam śrubę maksymalnie!
Ja mam takie postanowienia od jakiegoś czasu z mizernym skutkiem. Może w tym roku sie uda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpokojnie:) To nie jest takie proste i lepiej powoli, małymi kroczkami niż od razu tak diametralnie zmieniać wszystko. Buziaczki:)
Usuń