Od pewnego czasu coraz bardziej
przekonuję się, że w pielęgnacji nie zawsze trzeba sięgać po wysokobudżetowe
kosmetyki. Wiele razy, na własnej skórze i włosach ;) sprawdziłam, że to, co
tańsze nie zawsze jest gorsze a wielokrotnie bywa o wiele bardziej skuteczne. Zaczynam
także coraz bardziej przekonywać się do naturalnych produktów i ziół.
Natura ma olbrzymią moc - jednym z
jej cudów, które chciałabym Wam polecić jest siemię lniane – zioło powszechnie kojarzone
z ciągnącymi się glutkami, które leczy masę problemów żołądkowych. W skrócie tak właśnie jest;) Żel z siemienia
lnianego wykazuje bardzo dobre właściwości powlekające i osłaniające, dlatego
znajduje zastosowanie głównie w medycynie (szczególnie przy problemach żołądkowych), ale coraz częściej jest także wykorzystywany do pielęgnacji ciała i włosów.
Siemię ma bardzo wysoką zawartość Omega-3, zdrowego błonnika oraz wielu witamin
i minerałów.
Dobroczynną moc siemienia odczułam na swoich włosach już po pierwszym zabiegu. Śluz, który powstaje w procesie
gotowania zioła, nadaje włosom miękkość, gładkość oraz niesamowicie je nawilża - moje włosy właśnie tego potrzebowały.
Odkąd zaczęłam stosować siemię,
włosy są zupełnie inne w dotyku - mocno nawilżone i zaczynają w końcu odżywać;) a bywało z nimi różnie. Najczęściej były suche z tendencją do puszenia się i łamania. Wypróbowałam chyba większość
zachwalanych pod niebiosa odżywek, szamponów i balsamów, zarówno tych
dostępnych w drogeriach jak i kupowanych w aptekach czy salonach fryzjerskim, ale
rzadko byłam zadowolona z efektu. Pomijam już koszty.
Tymczasem siemię lniane kosztuje niecałe 5
zł. za torebkę 250g, która starcza na kilka m-cy;)
2-3 łyżki siemienia (całe ziarenka) zalewamy szklanką wody i gotujemy ok. 15 minut. Powstały preparat przecedzamy przez
sito i sam śluz (bez ziaren) nakładamy na umyte, jeszcze wilgotne włosy. Maseczkę trzymamy na włosach, dodatkowo owiniętych ręcznikiem, przez 30-40
minut, po czym dokładnie spłukujemy (już nie myjemy). Ważne, aby zabieg z siemienia był ostatnim, jaki stosujecie na włosy. Jeśli jednocześnie będziecie jeść
świeżo zmielone siemię, to włosy powinny także szybciej rosnąć.
Co ważne i dodatkowo motywujące;)! Jeśli chodzi o włosy - nie musicie jeść
glutków ;) siemię można zmielić i dodać do porannego musli, jogurtu, sosu,
zupy czy posypać nim kanapki. Ja dodaję także do ciasteczek owsianych (przepis)- jako dodatkowy składnik. Smak
siemienia jest tak łagodny i neutralny, że z niczym się nie „gryzie”. Niestety, jeśli ktoś z Was potrzebuje siemienia z uwagi na dolegliwości żołądkowe, konieczne jest zaprzyjaźnienie się z glutkami;) i picie ich na zdrowie!
Jeszcze tylko takie moje spostrzeżenie
hmm mam wrażenie, że już się zachłysnęliśmy tą chemią, która odbija się nam czkawką
i coraz więcej osób, chętnie zwraca się ku dobrodziejstwom natury. Ja na pewno taką
osobą jestem;) i Was też do tego zachęcam.
Słyszałam o tym, nie sprawdziłam, ale wydaje się sensowne.
OdpowiedzUsuńSiemię lniane jest rewelacyjne! Naprawdę działa. Polecam i dziękuję za komentarz. Buziaki
Usuń