Prowadzę bloga od 7 miesięcy, krótko i długo za razem. Tak
się akurat składa, że moje najbliższe otoczenie to ludzie zupełnie anty blogowi
i anty facebookowi. Na samą myśl o zamieszczeniu zdjęć, tekstów czy w
ogóle ujawnianiu się w internecie, większość moich najbliższych dostaje białej
gorączki. Moja mama nawet nie chce słyszeć o blogu, chociaż jest wykształconą,
aktywną zawodowo kobietą. Moje wpisy traktuje,
jak co najmniej rozbieraną sesję w playboyu hmm … nadmienię, że "zastraszająca" ilość nagości, którą pokazuję;) na pewno nie ucieszyła by miłośników playboya:):):):)
Ostatnio totalnie zamurował mnie tekst mojego
znajomego, który stwierdził, że blogowanie to swego rodzaju masochizm, bo jak
inaczej można nazwać dobrowolne, ciągłe poddawanie się ocenie, narażanie na
krytykę, a krytyką jest nie tylko zły komentarz, ale także jego brak, co jest
gorsze niż krytyka, bo świadczy o obojętności. Nie wspomnę już o utracie lajków
ihhh .
No cóż... każdy ma prawo do własnego zdania, ale też należy szanować pracę innych. Jak już niejednokrotnie zostało powiedziane - całemu światu się nie dogodzi;) Blogowanie to trudna
praca, ale daje wiele satysfakcji, bo przecież to nie tylko krytyka. Przede wszystkim daje poczucie niezwykłej więzi z czytelnikami. Czasem nie widzi się człowieka na oczy a mamy wrażenie, że znamy się jak łyse konie.
Jestem otwartą, odważną kobietą i nie poddam się
w moim blogowaniu, pomimo, iż czasem wiatr wieje w oczy i wszystkie znaki na
ziemi i niebie mówią, aby odpuścić. Nie zrobię tego chociażby z uwagi na tych,
którzy uwierzyli w mojego bloga i trwają w tej wierze cały czas.
Wymienię tylko kilka z korzyści, które dała mi przygoda z
blogowaniem:
1.
Pozbyłam się kompleksów związanych z moim
wyglądem. Tak, tak – zanim zaczęłam prowadzić bloga nienawidziłam własnych
zdjęć. Aparatu unikałam jak ognia. Wydawało mi się, że na zdjęciach wyglądam
zupełnie tak jak nie chciałabym wyglądać. Teraz wiem, że na takich zdjęciach z rodzinnych
imprez zazwyczaj się tak wygląda;) Teraz
akceptuję sama siebie i nawet polubiłam pozowanie do zdjęć;)
2.
Poznałam wspaniałych ludzi, moje bratnie dusze. Blogerze
to niesamowicie otwarta
grupa społeczna. Ludzie, z którymi można z jednaj
strony przegadać i przetańczyć
całą noc, wypłakać się w ramię, ale też uzyskać
merytorycznie bezcenną poradę i pomoc.
3.
Poznałam także wiele osób spoza blogosfery;)Ludzi , którzy piszą do mnie
e-maile, bo nie wiedzieć czemu dostaje więcej e-maili niż mam komentarzy;) Ale
cieszę się z każdej interakcji z Wami – kochani czytelnicy;)
4.
Odwiedziłam i mam zamiar dalej odwiedzać ciekawe
miejsca, na co pewnie nie byłabym w stanie wygospodarować czasu gdyby nie blog.
5. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy na temat
zdrowia, urody,
dzieci, itd… bo czytam też inne blogi – czego nie robiłam zanim
nie założyłam własnego.
Blogi to prawdziwa skarbnica wiedzy.
6.
Miałam okazję przetestować kosmetyki i
urządzenia do pielęgnacji, których
na pewno bym nie wypróbowała gdyby nie blog.
7. Ale przede wszystkim! mam możliwość dzielenia się moją wiedzą, moimi
przemyśleniami, radością a czasem problemami z Wami Kochani;)
kurtka ZARA, sukienka ZARA, buty NESSI, naszyjnik STRADIVARIUS
Zachwycają mnie Twoje włosy:-) Zawsze chciałam mieć czarne, kręcone włosy. Zazdroszczę:-)
OdpowiedzUsuńhahaha Kochana, ja od zawsze chciałam mieć proste włosy:) Dziękuje Ci bardzo.
UsuńCiekawy wpis i bardzo ładna stylizacja. Aniu, bardzo lubię do Ciebie zaglądać, ale chyba jesteś troszkę zajęta bo wpisów jakby mniej :) Chociaż liczy się jakość a nie ilość. Poproszę jednak o więcej stylizacji:):)
OdpowiedzUsuńDagmara, to prawda ehh z czasem jest ostatnio kiepsko. Ciągle gdzieś Nas niesie i praktycznie większość czasu w podróży. Jednak obiecuje, że w kwietniu będzie Nas tu więcej:) Buziaki
Usuń