Ostatnio moja pasja tj.
blogowanie została delikatnie zepchnięta na boczne tory - wybaczcie mi to!
Faktycznie jest nas tu mniej i dostałam nawet e-maila z zapytaniem czy żyje;) Kochani,
no niestety … blogowanie nie jest moją pracą zarobkową a co za tym idzie musi
czasem ustąpić miejsca innym wypełniaczom czasu, które umożliwiają mi
realizowanie tej i innych moich pasji. Obecnie są to bardzo ważne dla mnie egzaminy
ihhh Zdradzę Wam, że szykuje się u mnie prawdziwa rewolucja, ale o tym na razie
ciiiiii ;) Czekam na te zmiany i liczę, że w końcu obiorę właściwy kierunek w życiu.
Chociaż hmm znając siebie nie wiem czy
jest to w ogóle możliwe;););)
Tu nasuwa mi się pytanie, czy
jest w życiu czas, wiek, w którym powinniśmy zamknąć furtkę pod tytułem „start
do życia” i zacząć żyć na kanwie tego, co sobie wypracowaliśmy do pewnego momentu.
Czy po tej kresce, którą sobie postawimy jest już za późno na realizowanie
pasji, na studia, kursy, zmianę zawodu,
zmianę miejsca zamieszkania itd. – na tzw.
zwroty w życiu. Ja stanowczo mówię temu NIE. Nigdy nie jest za późno!!!! Ostatnio
znajomy powiedział mi, że marzy mu się patent żeglarski, ale w jego wieku
(notabene 38 lat) jest już za późno na takie głupoty… W takich sytuacjach warto
oczyma wyobraźni zobaczyć siebie za 20 lat, kiedy to mówimy ehhh gdybym 20-lat
temu zrobił ten patent teraz żeglowałbym sobie po Jeziorze Zegrzyńskim i miał
wszystko gdzieś. Czemy tego nie zrobiłem mając 38 lat – byłem wtedy taki młody.
Sami widzicie!
Ja jestem właśnie taka osobą –
nie boję się zmian i trudnych decyzji. Lubię stabilizację i poczucie
bezpieczeństwa, ale w moim życiu nie brakuje zwrotów akcji i szalonych
pomysłów, które czasem okazują się strzałem w dziesiątkę a czasem totalnym
niewypałem. Tak bywa, ale najważniejsze, aby próbować! Tak poza tym … ja chyba
nadal jestem taką szaloną dziewczyną i wiecie, co! Za żadne skarby nie pozwolę
odejść tej mojej wewnętrznej, szalonej i odważnej Ani, bo jest mi z nią bardzo
dobrze;)
... i Adaś się załapał na zdjęcie <3
Aniu, jesteś mega zgrabną kobietą, ale ten kombinezon troszkę to maskuje .. sama nie wiem, ale chyba na nie
OdpowiedzUsuńKasieńko:) dziękuję Ci bardzo. Co do kombinezonu hmm ja się w nim dobrze czułam, ale każdy ma prawo do własnego zdania za które Ci bardzo dziękuje:). Pozdrawiam
UsuńNie wiem co Oni chcą od tego kombinezonu... czy kobieta zawsze musi być w mini. Fajnie wyglądasz i tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńUfff komuś się podoba:) Dziękuję. Buziaki
Usuń